Po Milce z Oreo (tutaj!) przyszedł czas na kolejną odsłonę różnorodności Milki- duet z batonikiem Daim, który sam w sobie jest już ciekawostką, ponieważ jest w Polsce znany i nieznany jednocześnie. W niektórych sklepach dostępny od dawna w stałym asortymencie, powszechny jak mleko lub chleb, a w innych nie pojawił się nigdy, przez co jego znajomość zależy od tego kto blisko jakiego sklepu mieszka. ;) Ale do rzeczy.
Milka & Daim- Czekolada mleczna z mleka alpejskiego z kawałkami chrupiącego karmelu maślano-migdałowego.
Czekolada Milka. Cudowna, pyszna, aromatyczna, intensywna,
boska. O tym każdy wie. Idźmy zatem dalej. Kawałeczki batonika Daim, chrupiący karmel maślano-migdałowy. Różnej wielkości, od
malutkich okruszków do całkiem sporawych kawałków wielkości rodzynki. Chrupiące,
baaardzo słodkie, skarmelizowane, ale nie zabójczo twarde, jak w większości
takich produktów, gdzie przy ugryzieniu słyszę przeraźliwy chrzęst i
zastanawiam się, czy to pękł karmelizowany orzeszek czy mój ząb. Nie, tu
zdecydowanie nie pojawia się owe nieprzyjemne wrażenie (no, może czasami). Kawałeczki są
przepyszne zarówno wyjadane pojedynczo z czekoladki, jak i jedzone jednocześnie
po włożeniu do ust całej kostki, by mogła w ten znany nam wszystkim obłędny
sposób rozpłynąć się w ustach, zalewając nas falą rozkoszy i prowadząc prawie do
bram nieba… Prawie, bo na ziemię
brutalnie sprowadzają nas te same boskie kawałeczki batonika Daim, które po rozpuszczeniu
czekolady i pogryzieniu masowo przyklejają
się do zębów trzonowych i przez dłuższa chwilę nie chcą się rozpuścić, przez co
nie da się swobodnie, bez lekkiego bólu zamknąć ust. Chyba, ze ktoś lubi to
uczucie, wtedy polecam z całego serca, nie będziecie zawiedzeni :D
Warto jeszcze zwrócić uwagę na formę czekolady- moja
ulubiona! 24 malutkie kawałeczki, zdecydowanie wolę właśnie takie tabliczki,
niż złożone z 10 dużych kostek. Przyznajcie, że 24 wyciagnięcia ręki po
czekoladę są lepsze, niż 10 ;)
Komu polecam: osobom lubiącym bardzo słodkie czekolady z chrupiacymi dodatkami, no i oczywiście fanom batonika Daim.
Moja ocena: świetne!
Waga opakowania: 100g
Liczba kostek: 24
W 100g:kalorie: 535
węglowodany: 59,5g
w tym cukry: 58,5g
białko: 5,5g
tłuszcze: 30g
w tym k.t.nasycone: 17,5g
W jednej kostce (ok.4,1g):
kcal: 22
w: 2,5g
c: 2,4g
b: 0,2g
t: 1,25g
ktn: 0,7g
Batoniki Daim robią podobną furorę do Oreo:)
OdpowiedzUsuńto prawda, ale w obu przypadkach furora jest przesadna, moi zdaniem.:)
UsuńWersji z daimem jeszcze nie jadłam ale wyglada super ;) już widziałam ja kilka razy ale chyba wole tradycyjnego batonika niż wersje wymieszaną z czekoladą ;)
OdpowiedzUsuńcałkiem dobra jest, ale bardziej mi ta z Oreo smakuje:D
OdpowiedzUsuńMam w szafce dwie tabliczki, coś czuję, że wkrótce nadejdzie czas na ich otworzenie :)
OdpowiedzUsuńTeż się sobie dziwie, że jeszcze leżą nieotwarte. Jednak mam całą szafkę zapełnioną najróżniejszymi słodkościami i po prostu muszę najpierw zjeść te z krótszym terminem ważności :D
OdpowiedzUsuńMniam, mniam milki są taaaakie słodziutkie :D
OdpowiedzUsuńJa nigdzie nie widziałam takiej czekolady, a nawet samego batonika :(
OdpowiedzUsuńTrzeba zacząć chodzić do innych sklepów ;)
Mam takie same wrażenie :). Żałowałam tylko, że to się tak szybko skończyła. Dla poszukujących to widziałam tą czekoladę w Żabce i w Piotrze i Pawle, batoniki daim widziałam również w PiP i w Realu.
OdpowiedzUsuńW stokrotce też jeszcze mają ;)
UsuńChyba nałożę sobie szlaban na Twojego bloga i na bloga Czoko, bo za bardzo nabieram ochoty na słodycze;p
OdpowiedzUsuńnie jestem zwolenniczką czekolad i innych słodyczy, jak już jem czekoladę to raczej gorzką. ale chyba tą kupię do spróbowania jak ją gdzieś wypatrzę :)
OdpowiedzUsuńluuubię ją nieprzyzwoicie mocno!
OdpowiedzUsuń"zastanawiam się, czy to pękł karmelizowany orzeszek czy mój ząb" to mój ulubiony fragment :)
OdpowiedzUsuńMusi być przepyszna *.*
OdpowiedzUsuńuwielbiam ją! szkoda, że to była limitowana edycja, bo teraz nigdzie nie mogę jej dopaść.. :(
OdpowiedzUsuńmam słabość do czekolad milki i to bardzo. :D
OdpowiedzUsuńJa też ! Do tego stopnia, że inne mi już nie podchodzą ... A nowa waniliowa obłędna, najbardziej jednak zawsze smakują edycje limitowane. Oh czemu producenci nas tak męczą ?!
Usuń:'(